Nie mogłam się powstrzymać. Miał być wpis o chlebie, a będzie o niebie. Tym w gębie. Bo jak inaczej opisać smak miodu wyjętego prosto, prościutko z ula? Zlany wręcz z plastra, prosto z ramki?
♥
Okazuje się, że to niebo ma smak bardzo delikatny, do tego stopnia, że wyczuwa się go dopiero po chwli. Oczywiście jest niewyobrażalnie słodki z nutką pewnej niewiadomej. Bo ta słodycz jest tak dobitna i oczywista, że aż niedosłowna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz