Chusta dla Uliny gotowa.
Jak wspominałam w poście o kocyku, moje umiejętności w temacie szydełkowania są bardzo ubogie. Mimo to udało mi się spełnić plan i zrobiłam dla Uli chustę.
Nie potrafię jeszcze zrobić chusty trójkatnej, więc zrobiłam duży kwadrat i po skończeniu złożyłam w poprzek na pół. Doszyłam kupione kuleczki i gotowe. Podwójna robota, niestety, na szczęście efekt jest zadowalający, i to bardzo.
Obecnie w planach jest szal dla mnie. Ale czy to będzie zwykły otulacz, czy komin czy baktus - wyjdzie w dzierganiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz