Szydełko pierwszy i ostatni raz miałam w ręce w podstawówce. Umiałam zrobić łańcuszek i na tym się skończyło.
Przed laty (a ta wsponiana podstawówka była dość dawno) rękodzieło nie było tak popularne jak teraz. Internet wkraczał pomału w nasze życie a wraz z nim inspiracje i wariacje, które możemy podglądać u innych.


Szydełkowe prace kojarzyły mi się zawsze z babcinym naznaczeniem z całym szacunkiem dla wykonujacych tę misterną robotę. Więc teraz albo się starzeję już na dobre, albo odkryłam kolejną twarz "hendmejdu".
Zrobiłam dla Uli koc. Bardzo ciepły, na jesienne chłody.
Teraz w planach jest jesienna chusta - mam nadzieje, że zdążę przed srogą zimą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz